Unikatowy w skali Europy, gotycko-renasansowy Zespół Przedbramia ulicy Długiej usytuowany jest w centrum krzyżowania się szlaków turystycznych miasta. Składa się z trzech części: Wieży Więziennej, Szyi z Domem Więziennym i Katowni. Niegdyś stanowił kluczowy element fortyfikacji średniowiecznego Gdańska.
Obecnie jest tam Muzeum Bursztynu wchodzącego w skład Muzeum Historycznego Miasta Gdańska i za drobną opłatą jedynie 5 zł można obejrzeć sale z naszym bałtyckim złotem i nie tylko.
Przez samą katownie można przejść bezpłatnie, a nawet przypiąć się w kajdany do fotografowania. Było tam również czynne od 1983 roku Muzeum Więziennictwa, które gromadziło eksponaty dotyczące pierwotnej funkcjami obiektu. Można tam obejrzeć uzbrojenie dawnej straży miejskiej, broń strzelniczą, broń i wyposażenie policji, urządzenia techniki kryminalistycznej, ale także narzędzia używane przez przestępców i te służące do tortur oraz egzekucji.
Cele więzienne mieściły się w łączniku, w szyi pomiędzy dwoma budynkami, a w samej Wieży Więziennej znajdowała się najgorsza Izba Żałobna. Była jasna, przestronna z przeznaczeniem dla więźniów skazanych na śmierć i osadzano ich tam na ostatnie trzy dni żywota. Związana jest z tą salą legenda.
Dawno, dawno temu zamknęli w Izbie Żałobnej małżeństwo za dzieciobójstwo. Oni byli bardzo skruszenie i sami się obwiesili, a potem straszyli przestępców widokiem białych, zwiewnych duchów ze sznurem wisielczym na szyi. Jak ktoś nie chciał się przyznać, to zamykano winowajcę w Żałobnej Izbie i po nocy pełnej koszmarów, skruszały bez dochodzenie przyznawał się do popełnionych czynów.
Oprócz więzienia w Katowni znajdowały się sale rozpraw, a sędziami byli gdańscy ławnicy wywodzący się z patrycjuszy. W trakcie procesów strony występowały przed ławnikami poprzez adwokatów lub osobiście, a wszystko było odnotowywane przez pisarza. Od wyroków można było odwołać się do Rady i wyżej do króla. Oprócz tortur cielesnych i okropnych warunków bytowych więźnia na przykład zakutego w dyby, były też cielesne wyroki. Obcinano ucho, piętnowano rozgrzanym żelazem, skazywano na ciężkie prace porządkowe na rzecz miasta i w tym celu powstał nawet w 1630 roku specjalny Dom Pracy Przymusowej. W najlepszym wypadku wystawiano skazańca na widok publiczny w kościele ubranego w białą koszulę z gromnicą w dłoniach dla przykładu na trzy, cztery tygodnie. Oczywiście były chłosty i wyroki śmierci, które wykonywał miejski kat. W więziennych annałach najszerzej opisane są losy braci rozbójników Grzegorza i Szymona Maternów i fałszerzy pieniędzy również braci Charlesa i Claudea de Hetot.

Obecny stan jest z XVI wieku zrekonstruowanym według starszego projektu flamandzkiego budowniczego Antoniego van Obberghena i jako całość tworzy przedbramie miasta. Z ciekawostek napisze że to ten sam budowniczy, który wzniósł zamek w duńskim Helsingorze, a tam jak wiemy Szekspir umieścił akcję słynnego dramatu „Hamlet”.
Z jednej strony, nad wejściem do Katowni znajduje się stary herb Gdańska z czasów Krzyżackich z dwoma krzyżami, ale bez korony. Tu, chciał nie chciał trzeba sięgnąć odrobinę do historii. Sam budynek powstał w II połowie XIV wieki i wtedy wchodził w skład murów obronnych średniowiecznego Głównego Miasta Gdańsk. Dokładnie w miejscu obecnego budynku była brama przednia z dwiema basztami, a co najtrudniej nam sobie teraz wyobrazić była tam fosa z wodą, a nawet dwie fosy. Tak, tak, na współczesnym Targu Węglowym były kiedyś dwie fosy z wodą.
Po tamtych basztach zachowały się nieznaczne wybrzuszenia w murze Katowni. W latach 1587 -1594 wspomniany Antoni van Obberghen przebudował cały wjazd do miasta, a Katownie udekorowano ozdobnymi szczytami z czterema figurami miejskich strażników, żeby nawet z góry strzegli złoczyńców przez ucieczką.
Natomiast Wieżę Więzienną wybudował Michał Enkinger. Ma ona fundamenty sięgające początków XIV wieku i wtedy wchodziła w skład Bramy Długoulicznej z ostrołukowym przejazdem i dziedzińcem w środku. Kolejne budowy podnosiły ją aż do 40 metrów i zmieniały przede wszystkim zwieńczenie dodając jej wieżyczek, hełmów i sztukaterii, ale najbardziej pamiętna była przebudowa w 1594 roku. Ówczesny stan obiektów miał swoje funkcje tylko na dziesięć lat, bo potem fortyfikacje zaczynały tracić na znaczeniu.
Po II rozbiorze Polski władze Prus wykorzystały Wieżę Więzienną i Katownię do przetrzymywania osób skazanych na przymusowe roboty. Za hitlerowców był tam szpital wojskowy, a potem były tylko różnego rodzaju muza i stowarzyszenia.

Opis zaczerpnięto z Bloga